Abonament na usługi redakcyjne i korektorskie dla piszących
Jeżeli regularnie pisujesz i publikujesz, to bez wątpienia potrzeba Ci kogoś, kto fachowo sprawdzi i w razie potrzeby poprawi każdy tekst przed publikacją. Obawiasz się kosztów? Skorzystaj z abonamentu.
Co daje abonament, czyli stała opieka redakcyjna?
Po pierwsze – gwarancję najniższej ceny, poniżej widełek dotyczących redakcji tekstu.
Po drugie – brak minimalnej wartości zamówienia.
Po trzecie – pierwszeństwo w realizacji zleceń.
Nie wiążesz się żadną umową. Nie potrzebujesz więcej – to więcej nie płacisz. I tyle.
Przyjrzyjmy się temu bliżej. Wyobraźmy sobie, że miesięcznie publikujesz średnio 15 krótkich tekstów, bo np. blogujesz i udzielasz się w mediach społecznościowych. Redakcja kosztowałaby 15 × 35 zł (minimalna wartość zamówienia). Tak, jeśli przyślesz mi krótki tekst, np. na 1200 znaków ze spacjami, zapłacisz 35 zł. Teraz pomnóżmy: 15 × 35 = 525 zł. W standardowym abonamencie zapłacisz za to samo tylko 299 zł. Twoją sprawą zajmę się też w pierwszej kolejności, nie trafi ona do kolejki wtedy, gdy mam akurat dużo zleceń. Bierz tylko pod uwagę, że Twój abonament jest jednym z wielu, toteż może się zdarzyć, że na realizację trzeba będzie zaczekać dzień lub dwa.
Abonament standardowy
1. Wysokość miesięcznego abonamentu wynosi 299 zł. Po wniesieniu tej opłaty masz zapewnione zredagowanie do 60 tysięcy znaków ze spacjami. To mniej więcej 33 strony A4.
2. Abonament ma charakter miesięczny: niewykorzystana część limitu nie przechodzi na następny okres rozrachunkowy.
3. Wykorzystanie limitu widzisz w specjalnie udostępnionym pliku Google Docs – zawsze wiesz, ile zostało.
4. Nie wiąże Cię żadna umowa. jeżeli nie chcesz przedłużać abonamentu o kolejny miesiąc, po prostu nie płacisz. W abonamencie zyskujesz fachową „drugą parę oczu”, która dostrzeże każdy błąd. Wniosę też lub zaproponuję poprawki, które uczynią Twoje teksty czytelniejszymi, barwniejszymi, lepiej trafiającymi do czytelnika.
Nawet bardzo sprawnie piszący ludzie popełniają błędy, których nie dostrzegają choćby i po trzeciej czy czwartej lekturze własnego tekstu. Każdy doświadczony autor wie, że nie powinien publikować, zanim jego tekst nie zostanie poddany profesjonalnej redakcji i korekcie. Wiedzą o tym także najlepsi (ci naprawdę najlepsi) blogerzy i webmasterzy. Niektórzy z nich to dziś moi stali, dobrzy Klienci. Czy chcesz do nich dołączyć?
Nie zrażaj do siebie błędami…
Przekonaj się najpierw, że przesłanie mi tekstu przed publikacją dobrze mu służy. Jestem niemal pewien, że po jednym czy kilku takich doświadczeniach zechcesz nawiązać stałą współpracę i odtąd już zawsze powierzać mi swoje dzieła po to, bym je wnikliwie sprawdził, a gdy trzeba — poprawił i ulepszył. Formę i zakres tej współpracy możemy ustalić indywidualnie. Bez obaw — to nie musi długo trwać. Jeśli piszesz cyklicznie, to są to niezbyt długie teksty, którymi mogę się zająć szybko i szybko Ci odesłać. Dzięki systemowi szybkich płatności elektronicznych Przelewy 24 Twoja płatność dotrze do mnie w kilka sekund.
Stała współpraca to zysk dla obu stron
Najlepsi klienci to stali klienci. Cenię ich bardzo, bo dobrze jest pracować dla kogoś, kogo się zna i kto wie oraz akceptuje mój styl pracy. To dla mnie także dodatkowa korzyść: im więcej mam stałych Klientów, tym mniej czasu i pracy muszę poświęcać na reklamę i promocję mojej działalności. Stała współpraca opłaca się więc obu stronom.