Zwroty imiesłowowe – z przecinkiem czy bez?

Sporo problemów sprawiają piszącym teksty wyrażenia imiesłowowe, a więc zawierające imiesłowy z -ąc, -łszy i -wszy na końcu. Jak sobie z nimi radzić?

Zacznijmy od zdań wtrąconych, które należy wyodrębniać przecinkami. Kilka przykładów:

Pijak szedł, zataczając się, w stronę baru.
Politycy, kłócąc się nieustannie, zaniedbują swoje podstawowe obowiązki
Ocknąwszy się, stwierdził, że nie ma telefonu ani portfela.
Słuchałem, robiąc notatki, ale myślałem o Elwirze.

Pocałunek

Ciekawostka: jest wyjątek, a tym wyjątkiem jest „wyjąwszy”. Jak podaje WSO, po zwrotach z tym imiesłowem przecinka nie stawiamy:

Wyjąwszy słodycze nie miał żadnych słabości. (WSO, s. 129)

UWAGA: „wyjąwszy słodycze” znaczy: oprócz słodyczy. Nikt ich z niczego nie wyjmuje.

Kiedy pomijamy przecinek?

Nie stawiamy przecinka między spójnikiem (i, a, iż, że) a wyrażeniem imiesłowowym:

Zamknąłem drzwi i zbiegając po dwa stopnie, znalazłem się na dole. 
Powiedziała mi, iż zdradzając ją, narażę się na rozwód.

Tak mówi zasada, ale jest też inna, uwzględniająca zawieszenie głosu, a więc krótką przerwę. Te same cztery zdania można napisać z dodatkowymi przecinkami, jeżeli chcemy zobrazować pauzę:

Przypuszczam, że, przeczytawszy ten tekst, dodasz go do ulubionych.
Zjadłem śniadanie, i, zapiąwszy płaszcz, wyszedłem do pracy.
Zamknąłem drzwi i, zbiegając po dwa stopnie, znalazłem się na dole. 
Powiedziała mi, że, zdradzając ją, narażę się na rozwód.

Nie da się jednak zaprzeczyć, że pierwszy i czwarty przykład wyglądają dość nienaturalnie, prawda? Z drugim i trzecim jest znacznie lepiej.

Przecinka nie powinno też być po zaimkach względnych:

Dałem ci przykład, który obrazując to zjawisko, powinien wszystko wyjaśnić.
Napisałem książkę, która szokując ostrą erotyką, skłania jednocześnie do wielu przemyśleń.
Każdy, kto mając długi, zaciąga kolejne, kręci sobie finansowy stryczek. 

No dobrze, ale co w takim razie z Kodeksem karnym? Czytamy w nim na przykład:

Art. 129. Kto, będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Otóż gdyby trzymać się reguł językowych, przecinka po „kto” być nie powinno. Musimy jednak brać pod uwagę, że jest to kodeks, zbiór zasad, tekst prawniczy. Takie teksty rządzą się czasem innymi prawami. Być może zresztą autor tego artykułu założył, że po „kto” następuje zawieszenie głosu, krótka przerwa, pomagająca zrozumieć całość. Tak jest również w innych przepisach Kodeksu karnego. Musimy to uszanować.