Gdy dopełniacz płacze, bo czuje się zapomniany

Administrator popularnej facebookowej grupy dla freelancerów przypiął swój post zachęcający do poszukiwania wykonawców rozmaitych usług. Mnie on bardziej zniechęca, bo brzmi tak:

Potrzebujesz appkę?

Facebook to prawdziwa wylęgarnia błędów. Ludziska piszą, jak chcą. No właśnie:

Szukam programiste
Szukam specjalistę
Użyj kod

No właśnie. Użyj kod promocyjny? Ludzie, ludziska… Czy to wpływ intensywnego nauczania języków zachodnich, w których czasowniki typu potrzebować albo poszukiwać rządzą biernikiem? Pojęcia nie mam. W języku polskim czasowniki te rządzą jednak dopełniaczem:

Potrzebuję młotka i gwoździ. 
Szef potrzebuje tego raportu na jutro rano.
Poszukuję zdolnej asystentki.

używam noża
pilnuję żony
unikam pracy
dodaję otuchy
dosypuję cyjanku
dolewam hiszpańskiej muchy

Trzy ostatnie z nich to tzw. czasowniki partytywne, a więc oznaczające czynność wykonywaną nie w całości, a w części. Wlewam zupę, ale dolewam (trochę) zupy. Wychodzę zaczerpnąć (trochę) świeżego powietrza.

Tygrys z dopełniaczem

Z kolei unikać należy do grupy czasowników o znaczeniu, rzec by można, ujemnym, przeczącym. Mogę unikać policji, chociaż zaprzestałem przestępczej działalności.

Drżyj, cudzoziemcze!

Mam w pamięci naukę języków obcych i wkuwanie wyjątków. Na szczęście zemsta jest słodka: język polski też ma swoje pułapki dla obcokrajowców, które dają się ominąć tylko przez naukę na pamięć.Weźmy np. piękne polskie słowo zamek. Ma ono różne znaczenia: zamek księcia pana, zamek w drzwiach albo błyskawiczny, zamek w hokeju. Różnica znaczeń sprawia, że to samo słowo jest inaczej odmieniane w dopełniaczu:

Pilnuję zamku księcia pana (żeby go nikt nie zdobył).
Pilnuję zamka księcia pana (boby głupio wyglądał z rozpiętym rozporkiem).

Pytać kogoś, czyli…

To też sprawia kłopot. Wyobraźmy sobie, że jest pewna pani, której chcemy lub musimy zadać jakieś pytanie.

Zapytaj pani(ą?), czy da nam na piwo.

No, jak jest poprawnie? Pytamy pani czy panią?

Pytamy kogoś, coś: panią, matkę, nauczycielkę. Ale jest też forma zwrotna, a więc z się – a wtedy wraca nasz ulubiony dopełniacz:

Zapytaj się matki (pani, nauczycielki), ile…

Na dobry koniec dopełniaczowa zagadka: jak brzmi rzeczownik zło w liczbie mnogiej i w dopełniaczu? Na przykład w zdaniu:
Ze wszystkich z…, które znam, najgorsza jest hipokryzja.

Zeł, Moi Drodzy. Naprawdę.